Jennifer Lopez nie zamierza składać broni i przechodzić na muzyczną emeryturę. Choć jej piosenki nie trafiają już na najwyższe pozycje list przebojów, Jen nadal chce zarabiać na nich pieniądze.

Znalazła na to prosty sposób. Jak donosi jedna z bulwarówek, Lopez oferuje swe usługi dla młodych par organizujących uroczystości weselne.

Za śpiew (i pewnie taniec) w czasie jednodniowej imprezy Lopez chce kasować okrągłą sumkę 2 milionów dolarów.

Ciekawe czy Lopez faktycznie ucieknie się do tego typu „chałtury\”, czy to pobożne życzenia czekających na upadek gwiazdy tabloidów?

A z drugiej strony – co złego jest w umilaniu ludziom ich najpiękniejszych chwil? My jesteśmy za. Jennifer, daj czadu!

\"\"