Pisaliśmy już o tym, że Jennifer Lopez zastąpiła Lindsay Lohan w najnowszym numerze Vanity Fair.

Rozwód i związane z nim zamieszanie sprawiły, że wokół piosenkarki znowu zrobiło się bardzo głośno, a ona sama stała się „gorącym towarem\” na showbiznesowym rynku.

W wywiadzie, jaki towarzyszy sesji zdjęciowej Lopez twierdzi, że \”wciąż wierzy w miłość\”. Czyżby zachęta dla potencjalnych adoratorów?

– To był mój największy sen i naprawdę nad nim ciężko pracowałam. Oboje pracowaliśmy – mówi. – Czasem jednak nie wychodzi i to smutne… Jestem pozytywnie nastawiona, by dalej iść przez życie, wychowywać dzieci i starać się, jak mogę, by być dobrą matką, artystką i osobą – dodaje.

Jeśli ktoś spodziewał się tzw. prania brudów, nic z tego.

– Zawsze będę szanować Marca jako piosenkarza i wykonawcę. Tak naprawdę świetnie się nam pracowało i zawsze mnie bardzo wspierał. Razem mogliśmy czynić cuda – i tak było. Zawsze będzie obecny w naszym życiu i zawsze będzie zajmował szczególne miejsce w moim sercu jako ojciec moich dzieci – dodaje.

A teraz rzut oka na zdjęcia. Trzeba przyznać, że specjaliści zmienili Lopez w wyjątkowo seksowną rozwódkę: