Jerzy Janowicz wściekł się na dziennikarzy
"Czytam wasze artykuły i śmiać mi się chce. Kim jesteście, że macie oczekiwania?"
Po dzisiejszym przegranym meczu z młodszym od siebie i nie tak doświadczonym Marinem Ciliciem Jerzy Janowicz nie miał najlepszego humoru. Na konferencji prasowej krewki zawodnik, któremu już niejeden raz puszczały nerwy, skierował swą złość na dziennikarzy.
Kiedy jeden z nich zadał pytanie sugerujące, że być może oczekiwania wobec tenisistów są zbyt duże, Janowicz odebrał mikrofon koledze, Radosławowi Szymanikowi i odparł:
– A kiedy my nie podnosimy poprzeczki? W każdym sporcie to robimy. Jesteśmy generalnie absolutnie krajem, który nie ma jakiejkolwiek perspektywy w sporcie, biznesie czy w życiu prywatnym dla nikogo. Studenci uczą się tylko po to, aby móc wyjechać. Trenujemy gdzieś po szopach i to nie tylko w tenisie. Zbigniew Bródka musi ćwiczyć za granicą. Więc dlaczego macie wobec nas jakieś oczekiwania? Może sami wyjdźcie na kort, przepracujcie całe życie w ten sposób, a dopiero potem miejcie oczekiwania. To mnie już śmieszy. Każdy ma jakieś oczekiwania. Przeżyjcie generalnie to, co przeżywają sportowcy.
To nie był koniec nerwowych wypowiedzi Janowicza:
– Nie ma żadnej pomocy, w żadnym sporcie czy zawodzie. Każdy musi orać, wyrywać w sobie, żeby coś osiągnąć
– powiedział Janowicz, po czym rzucił mikrofonem.
Czytaj także: Jerzy Janowicz wszczął awanturę na korcie.
– Czytam wasze artykuły i śmiać mi się chce. Kim jesteście, że macie oczekiwania? Oczekiwania może mieć mój trener, mama, tata, a nie wy. Co takiego robicie? Tylko nas krytykujecie, a potem macie oczekiwania?
– denerwował się zawodnik.
– Bohatera trzeba stworzyć przez całą karierę, a śmiecia i zero można stworzyć przez jeden mecz. Tak to wygląda w naszym kraju
– wyliczał swoje zarzuty.
Janowicz odniósł się do komentarzy, które czytał w mediach na swój temat po sukcesach odniesionych w Wimbledonie:
– Dlaczego pisze się „Janowicz był w półfinale Wimbledonu – Janowicz zarobił”? Takie są artykuły w Polsce. Najpierw jest się mistrzem, a za chwilę zerem!
– mówił.
Źródło: onet.sport, Eurosport.