Odkąd Joanna Liszowska wzięła udział w Tańcu z Gwiazdami, jej wygląd stał się jednym z najczęściej poruszanych tematów na pierwszych stronach tabloidów.

Dużo też mówiło się o ciągłym odwlekaniu ślubu z Tadeuszem Głażewskim. Aktorka nie ukrywa, że to w jej życiu trudny okres.

Wybraliśmy dla Was najciekawsze fragmenty wywiadu. Całość tutaj, sesja zdjęciowa do obejrzenia tu.

O wadze i plotkach dotyczących wyglądu:

Brukowce urządziły na mnie nagonkę z powodu moich krągłości. Analizują je na wszelkie możliwe sposoby: „tu schudła, tu utyła”, „znowu nie dba o siebie”, „chyba przybyło jej kilogramów”. Wolałabym być oceniana za mój warsztat aktorski, a nie za to, jak wyglądam. Kilka lat temu miałam ogromne kompleksy na punkcie figury. Źle się czułam ze sobą, ze swoim ciałem. W końcu pogodziłam się z tym, że nigdy nie będę filigranową kobietką, i ze swoich krągłości starałam się zrobić atut. Zaczęłam czuć się atrakcyjnie i kobieco.

W „Tańcu…” zrzuciłam trochę kilogramów, więc rozpisywano się, że świetnie wyglądam. Ale gdy odpadłam z programu, skończyły się intensywne treningi, waga wróciła do swojej normy i się zaczęło. Najbardziej było mi przykro, gdy po premierze spektaklu „Fredro dla dorosłych mężów i żon”, w który włożyłam dużo pracy i serca, w prasie pojawiły się moje, delikatnie mówiąc, mało atrakcyjne zdjęcia. Spektakl trwa dwie godziny, a ja mam jedną trzyminutową scenę ze striptizem. Jeżeli już ktoś musi umieścić takie zdjęcie, to trudno, nie mam na to wpływu. Ale po co te złośliwe komentarze? Zdjęcie mówi przecież samo za siebie. Jeżeli przytyję, to staram się coś z tym zrobić, ale sama dla siebie, a nie dla innych. A już na pewno nie będę się tym zadręczać (…)

Przestałam chodzić, bo kiedy błyskał flesz, już sobie wyobrażałam, jak będzie podpisane zdjęcie.

O reakcjach narzeczonego::

Mówi, żebym się nie przejmowała, nie czytała tych bredni, jest przecież wiele kobiet, które chciałyby wyglądać tak jak ja. Pewnie ma rację. To jest trochę tak jak z tremą przed wyjściem na scenę. Tłumaczę sobie, że nie ma się czym denerwować, przecież jestem świetnie przygotowana. Ale trema jest tremą i nie zależy ani od doświadczenia, ani od przygotowania. Między tym, co wiemy teoretycznie, a tym, co czujemy praktycznie, jest ogromna przepaść.

[Czytaj dalej…]

O tym, że w jej związku nie zawsze jest różowo:

Oboje jesteśmy bardzo emocjonalni, więc bywa różnie. Zdaję sobie sprawę, że ja nie jestem teraz najłatwiejszą osobą do życia. Zamykam się w sobie, potrzebuję paru chwil samotności.

Uczucia ewoluują. Na początku jest zakochanie i wzajemna fascynacja. Potem pojawia się miłość i przyjaźń. Nie mówię, że zmienia się na gorsze, ale zmienia się. Trzeba dołożyć wielu wysiłków, by przywoływać tę świeżość, tę fascynację, która była na początku. Bywają momenty, że nie jest to takie proste.

O uczestnictwie w programie Jak ONI Śpiewają:

Jestem wręcz nazywana profesjonalistką, choć mi do niej baaardzo daleko. Dotarły do mnie nawet opinie, że to niesprawiedliwe, że nie powinnam tu występować. Ale przecież większość uczestników też ma doświadczenia w śpiewaniu. Poza tym każdy w szkole aktorskiej ma taki przedmiot jak piosenka i impostacja głosu.

O \”polskiej Beyonce:\”

Mówisz, że nie odrywają ode mnie wzroku? Kiedyś odebrałabym to jako komplement, ale biorąc pod uwagę mój obecny nastrój, zaczynam się zastanawiać, czy nie mam rozmazanego makijażu albo czy panowie nie robią zakładów, ile ważę. Ale za niewątpliwy komplement odbieram nazwanie mnie ostatnio „polską Beyoncé”. Ona na pewno nie należy do filigranowych osób, a jest w niej sto procent kobiecości i seksapilu. Więc tego porównania będę się trzymać.

O trudnym okresie w życiu:

Depresja to za duże słowo. Jest mi przykro. Straciłam całą energię i wiarę w siebie. Choć nie zawsze w moim życiu było różowo, to starałam się nie tracić optymizmu. Wiem, że nie powinnam narzekać, bo w obliczu nieszczęść, które dotykają innych ludzi, moje problemy są śmieszne, ale…