John Mayer wyznał, że zawsze ma przy sobie opakowanie leków antydepresyjnych. Tak na wypadek, gdyby nagle dopadły go czarne myśli.

Piosenkarz od jakiegoś czasu cierpi na napady lęku.

– Możesz wykreować w głowie ciemne ulice, tak samo, jak możesz wyobrazić sobie sielskie krajobrazy – opowiada w magazynie Best Life. – Dzień, w którym zdałem sobie z tego sprawę, był jednym z najgorszych dni w moim życiu.

Dlatego też artysta zawsze ma przy sobie leki antydepresyjne. Twierdzi, że nie łyka ich nałogowo, a jedynie w „szczególnych przypadkach\”, gdy \”druciki się krzyżyją i wysiada mi dysk twardy\”.