Choć Beata Tyszkiewicz czy Zbigniew Wodecki jako jurorzy Tańca z gwiazdami również dawali tańczącym niemal wyłącznie 9 i 10, ich wystąpienia były charakterystyczne i się nie nudziły.

Tymczasem Jolanta Fraszyńska, nowa jurorka show, jakoś nie może stanąć na wysokości zadania. Każda jej ocena jest taka, jak poprzednia, a komentarze zazwyczaj bywają po prostu nudne.

Fakt pisze, że aktorka została wezwana przez szefostwo stacji, które zażyczyło sobie, by występy jurorki stały się mniej przewidywalne.

Czekamy zatem na wieczór i efekty rozmowy. Podobno Fraszyńska zadeklarowała, że poczyta trochę na temat tańca. Może wtedy będzie wiedziała, co powiedzieć…

Czytajcie więcej: Krukówna powraca po depresji

\"\"