O zawodzie modelki krążą różne legendy – wiele kobiet wspominało, jak na castingach brutalnie mówiono im, że są za grube, choć nosiły rozmiar 34.

Inne były wiecznie wycieńczone i niewyspane, źle traktowane podczas sesji zdjęciowych i za kulisami pokazów mody.

Julia Pietrucha ma jednak dobre wspomnienia. Jako nastolatka pracowała w modelingu w USA i Rosji. Uważa, że Top Model nie pokazuje prawdy o tym zawodzie:

– Jako modelka zwiedziłam cudowne miejsca i poznałam wspaniałych ludzi. Nie mam złych wspomnień. Pracowałam w Los Angeles i w Nowym Jorku, między innymi z cenionym fotografem Patrickiem Demarchelierem, ale nigdy nie spotkałam się z takimi zachowaniami jak w polskiej wersji programu Top Model – mówi w rozmowie z magazynem Gala. – On straszliwie wypacza postrzeganie zawodu modelki. Widziałam, jak na sesji fotograf, a zarazem jeden z jurorów krzyczy na dziewczynę, żeby w czasie, gdy on zmienia baterie, nadal pozowała. Absurd! Dobry fotograf wie, że zdjęcie zmęczonej modelki nigdy nie będzie dobre. Tak samo wypacza ideę zawodu zmuszanie dziewczyn do rozbieranych sesji i eliminowanie tych, które odmówiły udziału. Te dziewczyny to podmioty, a nie przedmioty. Nie wolno w brutalny sposób podcinać im skrzydeł i sprowadzać do roli wieszaków na ubrania.

Pamiętajmy, to tylko show.

Jak powiedziała Paulina Papierska:

– Dziewczyny są kreowane. Jedna ma być delikatna, druga mocna, silna, trzecia cicha. To ma być show. Tu się liczy złotówki….

\"Julia