Julia Roberts to gwiazda, której nikt nie lubi.

Nie bez powodu. Aktorka wiele razy pokazała, że w nosie ma opinię publiczną.

Tym razem też dała popis swoich możliwości, wygłaszając mowę w siedzibie Stowarzyszenia Filmowego.

Monolog skierowany był do Toma Hanksa, a wypełniała go seria wulgaryzmów.

Roberts zaczęła:

– Cóż więc, jest późno, a ja płacę opiekunce za nadgodziny i jeszcze chce mi się sikać. Tak więc Tom, każdy cię, ku*wa lubi!

A skończyła:

– O co, ku*wa, chodzi?

– Boże, ubrałam taką samą pieprzoną sukienkę, jak twoja publicystka.

Miało być śmieszne i było, bo publika jak widać siedziała zadowolona.