Mogłoby się wydawać, że życie młodego piosenkarza usłane jest różami. Problem w tym, że te róże mają czasem kolce. Justin Bieber tylko w ciągu dwóch dni dwa razy stał się ofiarą przestępstwa.
Podczas wtorkowego występu z jego garderoby zniknął elektroniczny sprzęt. Oczywiście, kupno nowego komputera czy cyfrówki nie powinno stanowić problemu. Jest jednak jedno „ale”.
Na dysku komputera i w aparacie miałem bardzo dużo prywatnych zdjęć i filmów. I to martwi mnie najbardziej – napisał na Twitterze.
Wspomnień kupić się nie da.
Kolejne niezbyt ciekawe wydarzenie w życiu Biebera miało miejsce w środę. Na telefon alarmowy zadzwoniła osoba z informacją, że w domu piosenkarza znajduje się niebezpieczny mężczyzna z bronią palną. Kiedy na miejscu pojawiły się zastępy policji, a ulicę rozświetliły błyski świateł radiowozów, okazało się, że żadnego napastnika nie ma i nie było, zaś nikt z obecnych w mieszkaniu policji nie wzywał.
Justin Bieber apeluje o odrobinę szacunku, zwłaszcza do prywatnej własności.