W rozmowie z Justinem Bieberem, którą zamieścił najnowszy numer magazynu Rolling Stone, pojawił się wątek, który wywołał medialną burzę.

Dziennikarka zapytała 17-latka, co sądzi na temat aborcji. Bieber odparł, że nie wyobraża sobie możliwości zabijania dzieci. Na pytanie co z aborcją będącą wynikiem gwałtu, chłopak odparł:

– Cóż, sądzę, że to jest naprawdę smutne, ale nic nie dzieje się bez przyczyny. Nie wiem, jakie mogą być przyczyny. Nigdy nie byłem w takiej sytuacji, więc nie mogę tego osądzać – zakończył wokalista.

Media oburzyła ta wypowiedź. Pojawiły się głosy, że była ona co najmniej niestosowna.

Dziennikarka, która przeprowadzała wywiad, poczuła się wywołana do odpowiedzi. Stwierdziła, że jej zdaniem Justin mówiąc o przyczynie miał na myśli Boży plan, w jaki chrześcijanie wierzą, gdy myślą o życiu każdego człowieka.

Media nie są przekonane, że Bieberowi faktycznie o to chodziło.

Jak sądzicie – czy to są tematy, o które pyta się idola nastolatek, 17-letniego chłopaka? Czy Justin specjalnie został „wpuszczony\” na grząski teren? O co w tym wszystkim chodzi?

\"\"