Justyna Steczkowska przerywa milczenie. Na swojej stronie internetowej opublikowała oświadczenie, w którym wypowiada się na temat niedawnych doniesień tabloidów, które jej zdaniem są niczym innym, jak kłamstwami.

Poniżej fragmenty oświadczenia (pisownia oryginalna):


Kochani Moi…widzę , że Super Express nie ustaje w dążeniu do zniszczenia mnie 🙂
Wszystkim zainteresowanym przypominam , że powód tego jest taki , że przegrali proces i muszą przeprosić mnie publicznie i wpłacić pieniądze (które wygrałam ) na konto fundacji Ani Dymnej. Więc powód wszystkich tych wypisywanych bzdur , ma właśnie to podłoże. Myślą, że się złamię ( po tych artykułach ) i cofnę kolejną sprawę , która jest w przygotowaniu przeciwko nim. Ale nic z tego 🙂 Będę walczyć o siebie , prawo do swojej prywatności i spokoju mojej rodziny, bez względu na to ile bzdur przyjdzie mi jeszcze przeczytać na swój temat.

(…)

Po pierwsze nie rezygnuję ze śpiewania .
(…) Przygotowuję właśnie remixy swoich największych przebojów i płytę tym razem z piosenkami dla dzieci ( jako druga część do Puchowych Kołysanek ) Premiera tej pierwszej już na początku przyszłego roku , a drugiej w połowie maja.

Po drugie TO JA SIĘ WYCOFAŁAM z programu DIVY, a nie mnie pominięto.
(…) Tak więc to co napisał SE jest kłamstwem , bo nikt z Rochstar nie powiedział tego , co wydrukowali jako cytat ( zainteresowanych odsyłam do Firmy ROCHSTAR , żeby mogli sprawdzić moją wiarygodność ).

Po programie „Gwiazdy tańczą na lodzie” oczywiste było dla mnie , że spotkanie z DOSIĄ w programie DIVY , nie będzie miało nic wspólnego z muzyką, bo zanim wyszłybyśmy na scenę zagrać koncert , musiałybyśmy spędzać ze sobą 24 godziny na dobę przez jakiś czas. Efekt byłby oczywisty 🙂 Tak więc nie JESTEM TYM ZAINTERESOWANA , BO NAD TOWARZYSTWO Dosi zdecydowanie przedkładam swoją rodzinę.

Polska scena muzyczna jest tak mała , że nie sposób nie spotykać się na tych samych festiwalach czy ogólnych koncertach z „naszą królową” , ale z własnej woli TAM GDZIE DOSIA , NIE MA JUSI 🙂 Pozdrawiam i głowa do góry , przeżyjemy i to 🙂