Film Ciało, w którym zagrał złodzieja, zmienił jego sposób patrzenia na siebie.

Bo Tomasz Karolak myślał kiedyś, że jest przystojniakiem w typie Pawła Deląga. Póki nie zobaczył się na ekranie…

– Myślałem, że jestem przystojnym facetem, podobnym do Deląga – mówi magazynowi Party. – Choć mówili mi, że jestem aktorem charakterystycznym, ja nie bardzo wiedziałem, co to znaczy. Kiedy przekroczyłem trzydziestkę i nabrałem ciała, stałem się takim miśkiem. Na pierwszym pokazie filmu Ciało w ogóle nie mogłem na siebie patrzeć. Myślałem: „Boże, co to za gruby facet! Jakaś masakra!\”. Później zdałem sobie sprawę, że nie mam się co ścigać z amantami. Wtedy nabrałem do siebie właściwego dystansu.

I dobrze, bo ponoć aktor na brak powodzenia u płci przeciwnej narzekać nie może. Ale ciii… Teraz jest już zajętym tatą małej Leny.