Karolina Korwin-Piotrowska krytykuje Miłość na bogato
Serial, którego nikt nie chwali, wszyscy krytykują i... oglądają.
Premierę Miłości na bogato mamy już za sobą. Jeszcze przed pierwszym odcinkiem „serial” był ostro oceniany, ale prawdziwa jazda zaczyna się po premierowej emisji. Dobra reklama i nieustające dyskusje wokół produkcji odbiły się w dużej oglądalności i równie dużej krytyce.
W gronie oglądających znalazła się Karolina Korwin-Piotrowska. Co dziennikarka uważa o Miłości na bogato?
Marcela z koszmarnym seplenem nie będzie ani Jandą ani nawet Kasią Cichopek ani tym bardziej Edytą Herbuś. Jej siostra, co przyjeżdża z małego miasta- podobnie. Chudość nie oznacza talentu aktorskiego. Sorry. Pani, która była z wargami sromowymi na imprezie promocyjnej, mało mówi, a jak coś powie, to granica wytrzymałości estetycznej odbiorcy przesuwa się niebezpiecznie daleko….Jest jeszcze pani z wytrzeszczem, która udaje chyba stylistkę. Dialogi oparte na słowach-kluczach czyli : „noooo…”, „ok”, „tak?’. Fabuła- brak słów. Bogactwo jest ale rodem z bazaru w stylu jak sobie mały Jasio wyobraża „Holyłód w Polandzie”. Ale- co ciekawe- mogą to niektórzy oglądać, bo to miejskie „Pamiętniki z wakacji”/ „Dlaczego ja?”. I ja się nie zdziwię, jeśli będą kolejne serie, bo nigdy za dużo miastowej miazgi – napisała na Facebooku.
Karolina wyraziła już swoje zdanie. My czekamy na Wasze, oglądacie Miłość na bogato?
fot. KAPiF