W marcu czeka ją sprawa rozwodowa, ale mężowi (wkrótce byłemu) spieszy się bardzo – już od jakiegoś czasu pokazuje się ze swoją nową miłością.

Katarzyna Skrzynecka zachowała w tej sytuacji prawdziwą klasę – nie powiedziała o nim ani jednego złego słowa, mimo że najprawdopodobniej cierpiała bardzo. Jeszcze trudniejsze było chyba to wspomniane trzymanie fasonu – każdy był ciekawy, czy przypadkiem prezenterka „Tańca z gwiazdami\” nie rozklei się publicznie. Na szczęście nic takiego się nie stało.

Faktowi powiedziała nawet, że czas spędzony z nim był czymś najlepszym, co mogło spotkać ją w życiu. Powiedziała i… wyjechała na trzy tygodnie w Alpy, gdzie \”ładowała baterie\” szalejąc na stoku i nie myśląc o przykrościach.

– Bardzo potrzebowałam tego oderwania się od wszystkich problemów. Patrzyłam na piękne góry i zaczynałam wierzyć, że wszystko co najlepsze wciąż jest przede mną – mówi aktorka.

Czego serdecznie życzymy.