Katie Holmes ma czasami ochotę pożyć normalnie. Np. spotkać się z dawną koleżanką z młodości.

Zapomniała jednak, że cały czas tkwi w scjentologicznej pajęczynie utkanej przez jej męża.

Kiedy więc aktorka umówiła się na spotkanie w restauracji, okazało się, że nie może tam iść sama. Musi mieć swego rodzaju przyzwoitkę, czyli sekciarskiego ochroniarza, który nie opuszczał Katie ani na krok.

Wyobraźcie więc sobie, jak sztywna musiała być rozmowa dwóch koleżanek, które po latach widzą się w restauracji w towarzystwie psa Cerbera, który pilnuje, tematy nie zeszły na niebezpieczne tory.

Znajoma była co najmniej zdziwiona i zapowiedziała, że prędko się z Holmes nie zobaczy.