Keirę Knightley można często spotkać spacerującą po Londynie, ukrytą za ciemnymi okularami, pod czapkami lub kapturami. Jej niechęć do wystawiania się na widok publiczny nie wynika bynajmniej z gwiazdorskiego stylu bycia.

Aktorka sama przyznała, że zdarzają się dni, kiedy podziela pogląd Aborygenów dotyczący robienia zdjęć.

Nie czuję się dobrze, gdy mnie fotografują. Aborygeni mówią, że każde zdjęcie zabiera fragment twojej duszy. Mam takie chwile, że zaczynam w to wierzyć – mówi aktorka.

Czy to dlatego spora część celebrytów sprawia wrażenie tak pustych i próżnych?