Z czym kojarzy Wam się słynna willa Hugh Hefnera? Chyba nie z piękną romantyczną posiadłością, w której zakochani wpatrują się sobie w oczy? Zejdźmy na ziemię, to miejsce orgii i rozpusty.

Jedną z mieszkanek rezydencji Playboya była Kendra Wilkinson, która opuściła mury luksusowej willi, by założyć rodzinę z Hankiem Basketem i wygłupiać się we własnym show. Jednak ten nie przynosił oczekiwanych dochodów, dlatego dziewczyna zaczęła wyciągać asy z rękawa. Bo, kto by nie chciał posłuchać, co dzieje się w słynnej świątyni rozpusty?

Zapytał mnie [Hugh], czy nie chcę zostać jedną z jego dziewczyn, nie wiedziałam, z czym to się wiąże, ale powiedziałam „tak”. Mieszkałam w najmniejszym i najbrzydszym pokoju i modliłam się, żeby ktoś mnie stamtąd zabrał. Gdy zgodziłam się być częścią posiadłości Playboya, nie wiedziałam, że jest do tego dołączony seks. Uprawialiśmy go, gdy ja miałam 18 lat, on 78. Godząc się na mieszkanie z Hefnerem nie jesteś zobowiązana do spania z nim, to twój wybór – mówi Kednara.

Mamy zazdrościć czy współczuć?

&nbsp
Kendra Wilkinson o seksie z Hefnerem: Ja miała 18 lat, on 78

Kendra Wilkinson o seksie z Hefnerem: Ja miała 18 lat, on 78

Kendra Wilkinson o seksie z Hefnerem: Ja miała 18 lat, on 78

Kendra Wilkinson o seksie z Hefnerem: Ja miała 18 lat, on 78