Były mąż Britney występuje w reklamówce firmy ubezpieczeniowej jako pracownik sieci fast-foodów. O samej reklamówce Kozaczek donosił już jakiś czas temu.

Okazało się, że spot reklamowy uraził pracowników barów szybkiej obsługi. Poczuli się oni obrażeni, ponieważ reklama sugeruje, że są oni najniższą warstwą społeczną.

Kevin Federline twierdzi, że chodziło o żart z jego osoby, a nie z takiego zawodu. Tłumaczenia jednak na niewiele się zdadzą. Na miejscu KFeda unikałabym teraz stołowania się w jakimkolwiek fast-foodzie.

Samą reklamówkę możecie obejrzeć u nas. Spece od dźwięku ładnie ją zmiksowali i całość sprawia wrażenie, że były Brit ma jakieś minimum talentu do rapowania. Ale jak wiemy pozory mylą.