Kim boi się, że Nori będzie ofiarą rasizmu
Napisała list otwarty. Chce być drugą Beyonce?
Kim Kardashian kojarzy się Wam z pupą i stylizacjami? Czas zmienić to stereotypowe widzenie celebrytki. Celebrytka, której nie podejrzewaliśmy o umiejętność sformułowania rzeczowej wypowiedzi, napisała właśnie list otwarty na istotny temat. Czujemy w tym co prawda rękę inne osoby, ale co tam. Niech będzie, że Kim to druga Beyonce i oprócz sukienek i kosmetyków ma w głowie jeszcze inne rzeczy.
Sprawa jest ważna, bo dotyczy córki Kim, North West i obaw matki związanych z jej przyszłością. Kim martwi się, że Nori będzie w przyszłości narażona na rasistowskie ataki. Sama Kim doświadczyła już niechęci ze strony obcych ludzi – w styczniu tego roku przed budynkiem kliniki w Los Angeles celebrytka została słownie zaatakowana przez 18-latka. Chłopak wykrzykiwał „kochanica murzyna” i „głupia dzi*ka”. Kanye West stanął wtedy obronie swej ukochanej.
Dziś w obronie wszystkich prześladowanych w ten sposób staje sama Kim. W liście otwartym pisze o przyszłości Nori i obawach z nią związanych:
Będę szczera – zanim urodziłam Nori, nigdy nie myślałam za dużo na temat rasizmu albo dyskryminacji. (…) Ale ostatnio osobiście doświadczyłam takich przypadków, które mnie poraziły i sprawiły, że zaczęłam dostrzegać ten temat.
Czuję się w obowiązku jako matka, osoba publiczna, jako człowiek, by zrobić wszystko, co w mojej mocy, aby zyskać pewność, że nie tylko moje dziecko, ale wszystkie dzieci nie będą dorastać w świecie, w którym sądzi się na podstawie koloru skóry, płci czy orientacji seksualnej
– napisała Kim.
Chcę, żeby moja córka dorastała w świecie, gdzie najważniejszą rzeczą jest miłość do innych
– zakończyła celebrytka.