Kim Kardashian o swoim małżeństwie w Marie Claire
Ależ wpadka! Wywiad tuż sprzed rozwodu.
Oto cała Kim Kardashian, kłamstwo na kłamstwie i wszystko robione tak, by móc sprzedać to, co podoba się ludziom najbardziej.
Wywiad dla Marie Claire przeprowadzono na krótko przed rozwodem.
Teraz czyta się do jak jeden wielki, dobry dowcip – słowa wypowiedziane przez gwiazdkę nabierają zupełnie innego znaczenia.
Oto kilka najciekawszych fragmentów:
O kosztach ślubu:
Nie rozmawiam o pieniądzach.
Dlaczego zdecydowała się na emisję ślubu:
Czułam, że jeśli nie pokażę ślubu, zmartwię ludzi, który zdecydowali się na tę podróż razem ze mną.
Dlaczego zdecydowała się na tak szybki ślub:
Pomyśleliśmy: \”Po co czekać?\”. Fajnie mieć partnera, który rozumie twoje życie i pozwala ci być tobą. Czasem moje życie może być naprawdę onieśmielające dla ludzi, ale [Kris Humphries] pozwala mi pracować i robić to, co mam do zrobienia.
O Krisie, swoim mężu:
Mamy dla siebie wiele zaufania, nie sądzę, by którekolwiek z nas zrobiło coś, by to złamać. To tak ułatwia życie. Jest dobrym facetem, przyziemny, normalny, z którym po prostu chcę się wyluzować, być normalna, a nie cały czas zrobiona na bóstwo. On to rozumie.
O rodzinnym show:
Zawarliśmy pakt jako rodzina, że będziemy naprawdę autentyczni, bo ludzie nie kupują kłamstw. Będziemy, jacy jesteśmy i – czy się to komuś podoba, czy nie – mamy siebie.
A nie mówiliśmy? Dobre żarty.