O Kindze Jurzec, uczestniczce Jaka to melodia? usłyszała chyba cała Polska. Wszystko dlatego, że gdy przegrała, zapłakana uciekła ze studia.

Zaskakujący finał Jaka to melodia: Uczestniczka wybiegła ze studia z płaczem!

Internauci spekulowali nawet, że zrobiła to specjalnie, a cała akcja była zaplanowana. Kinga postanowiła wytłumaczyć się ze swojego zachowania. Wydała specjalne oświadczenie dla serwisu se.pl.

Nie było to zaplanowane i nie chciałam, by w ogóle coś takiego zostało pokazane. Nawet po tej sytuacji nie wiedziałam, że tak to zostanie pokazane. Program nie jest na żywo, więc pewne sceny można wyciąć.

Kinga tłumaczy, dlaczego była taka zła:

Wiedziałam, że jeśli przegram to na pewno będę zła. Bardzo dużo osób stawiało mnie w roli faworytki. Poza tym czułam się naprawdę dobra i mocna. Od lipca regularnie uczyłam się po kilka godzin dziennie, czasem kilkanaście. Pieniądze i samochód to miły dodatek, ale na ten moment miałam już 52 tys. i samochód. W takim odcinku jak finał roku przynajmniej dla mnie chodziło o zdobycie samego szczytu – najwyższego tytułu.

Byłam już o krok, o te jedną piosenkę. Czułam już zwycięstwo i to bolało najbardziej plus to że dwa razy miałam dobrą pierwszą myśl i ją zmieniłam. Byłam wściekła na siebie. Łzy napłynęły od razu i wielki ból.

Kinga tego dnia była także chora i tym tłumaczy swoje zachowanie:

Poza tym na nagraniu byłam chora, słychać było w odcinku chrypkę oraz miałam gorączkę, co też sprzyja emocjonalnym zachowaniom, bo gra się z olbrzymim dyskomfortem i biorąc leki w dużych dawkach, by w ogóle dać radę wyjść z domu. Tym bardziej bolało, że mimo choroby prowadziłam aż do ostatniej piosenki.

Kinga wytłumaczyła się również na swoim profilu na Facebooku:

Od początku miałam złe przeczucia z powodu gry z chorobą, gorączką i na antybiotyku. Myślałam, czy nie zrezygnować z gry w tym odcinku. Jak na okoliczności szło dobrze. Jednak dwa razy nie posłuchałam się pierwszych myśli (…)