Lindsay Lohan już jakiś czas temu przekroczyła próg bankructwa. Dzisiaj nie jest w stanie nawet zapłacić 16 tys. dolarów, które zalega za usługi firmy wynajmującej przestrzeń do składowania i magazynowania rzeczy.

Składzik wynajęty przez Lohan wypełniony jest przede wszystkim ubraniami od światowych projektantów i innymi osobistymi i rodzinnymi drobiazgami. Jeśli nie zapłaci rachunku, jej rzeczy mogą trafić na aukcję.

LiLo zalega także z czynszem za mieszkanie w Beverly Hills. Odstępne? Skromne 8 tys. dolarów miesięcznie.

Rozwiązanie problemów ze wspomnianymi rachunkami zaoferował klub New York’s Scores. Działalność klubu opiera się na striptizie i rozbieranych stronach internetowych.

Lindsay nie musiałaby nawet zdejmować ubrań. Propozycja klubu dotyczy stanowiska webmastera serwisu wideo ze striptizem.

Na razie nie ma informacji, czy LiLo przyjęła propozycję. Patrząc jednak na jej sytuację, nie ma zbyt wielu opcji do wyboru. Jej konto jest bowiem zablokowane przez skarbówkę, ponieważ aktorka zalega z podatkiem przekraczającym 230 tys. dolarów.

&nbsp
Klub ze striptizem zaoferował Lindsay Lohan pracę