Korwin-Piotrowska o niuniach, które chcą być dziennikarkami
"I mam prawo do tego, bo jestem w tym zawodzie 20 lat. I na pewno umiem więcej od tej niuni."
Zastanawialiście się kiedyś czy Karolina Korwin-Piotrowska miewa dni, w których nie narzeka?
My zaczęliśmy nad tym rozmyślać po wysłuchaniu rozmowy dziennikarki z agencją newseria.pl. Tym razem Korwin-Piotrowska wylała swą żółć na początkujących dziennikarzy.
Co nie podoba się pani Karolinie? A no to na przykład, że dziś dziennikarzem może być każdy. Wystarczy, że zrobi jeden wywiad w internecie.
Przychodzi jakaś niunia, której się coś wydaje i ona jest dziennikarką, a ja spotykam się z ludźmi, moimi kolegami, z którymi byłam w redakcjach i którzy albo rzucili już ten zawód, albo są na jakichś piętnastu różnych pracach zleconych, to sobie myślę: rany boskie, do czego to doszło – narzeka Korwin.
Pani Karolina największe zastrzeżenia ma do „dziuń” (cokolwiek to znaczy), które pojawiają się w mediach:
Bo jak widzę jakąś niunię, która sobie mówi: będę dziennikarką, to mnie szlag trafia. I mam prawo do tego, bo jestem w tym zawodzie 20 lat. I na pewno umiem więcej od tej niuni. Ja mam ten komfort, że jeszcze mam na rachunki, ale jak dostaję mail od dziewczyny, która jest młoda i wiem, że umie napisać każdy tekst, pisze mi, że ja mogę się nawet starszymi ludźmi opiekować, ja mogę ci psa wyprowadzać za pieniądze, to ja tu czegoś nie rozumiem i w tym momencie sobie myślę: kurcze blade, może założę jakiś zieleniak, ale też podobno kiepski biznes – utyskuje dziennikarka.
Zgadzacie się z Korwin-Piotrowską? Wy również macie wrażenie, że miejsce profesjonalnych dziennikarzy zajęły dziś „dziunie”?;)