Dzisiejszy post na Instagramie Mamriny sprowokował do wypowiedzi Karolinę Korwin Piotrowską. Dziennikarka – zaczynając od przypadku Mariny – opisała temat prywatności polskich celebrytów, którzy – zarzucając mediom wchodzenie z butami w ich życie – sami na publicznych kontach publikują masę zdjęć, nawet tych intymnych.

Przestańcie o mnie pisać, a przestanę byc Waszą celebrytką, bo jak widać nie proszę się o zainteresowanie. Moja frekwencja na instagramie jest znikoma w porównaniu do innych – pisze Marina.

Korwin zaś zarzuca jej brak konsekwencji, pokazując kolejne posty na Instagramie, na których widać wokalistkę z narzeczonym.

Oświadczenie polega na tym, że Marina po pierwsze nie czuje się celebrytką (no sorry, ale inne określenie nie pasuje, bo ze świecą szukać innej aktywności ostatnio poza byciem dziewczyną bramkarza), bo nie lata po ściankach i imprezach, wywiadów nie udziela i nie pozuje do sesji (to akurat prawda), po drugie nie życzy sobie, by o niej pisano. „Przestańcie o mnie pisać” pisze i dodaje jeszcze: „Nie zgadzam się na publikowanie domysłów
wyssanych z palca dla podsycania nieprawdziwych plotek. Nie zgadzam się na publikowanie „pożywki” dla hejterów”. Wszystko to fajne, ale…weszłam sobie na profil Mariny. Owszem, do aktywności Janiaków jej daleko, ale nawet oni nie są tak niekonsekwentni jak ona. Do tego załączone zdjęcie z maścią na ból dupy. Dla kogo ta maść?
– pyta dziennikarka.

Otóż Marina, zaiste prześliczna dziewczyna, publikuje, zapewne w ramach ochrony prywatności, TO – i tu Korwin wkleja screen z Instagrama piosenkarki, na którym widać Marinę śpiącą z Wojtkiem Szczęsnym.

Ilość lajków: 16,8. Sporo. Oczywiście w ramach ochrony prywatności i nie dawania mediom okazji do pisania o niej, publikuje też TO, wszystko po to, by NIKT o tym nie pisał, choć ręce same się rwą do klawiatury. Aha, podobno Marina przecież „nie szuka fejmu”….Naprawdę? To na serio? – pyta z ironią Piotrowska.

Dziennikarka analizuje też przypadek, o którym Marina napisała, że była to „kradzież jej prywatnych zdjęć i informacji z profili znajomych”.

Uwaga: na Facebooku NIE MA czegoś takiego jak w 100% prywatny profil. Raczej trzeba wiedzieć, co podpisujesz z Markiem Z. zakładając konto na JEGO Fejsie. Poza tym nie wszystko naprawdę od razu trzeba publikować w sieci. No chyba, że jest się poważnie chorym ekshibicjonistą. To choroba, którą w szpitalach farmakologicznie nadal leczą – pisze dziennikarka.

Korwin-Piotrowska rozprawia się też z innymi gwiazdami, które pokazując swoje prywatne życie zarzucają mediom, że opisują je i przekłamują fakty. Cały artykuł znajdziecie tutaj.

Korwin Piotrowska ostro komentuje posta Mariny

Korwin Piotrowska ostro komentuje posta Mariny

Korwin Piotrowska ostro komentuje posta Mariny

Korwin Piotrowska ostro komentuje posta Mariny

Korwin Piotrowska ostro komentuje posta Mariny

Korwin Piotrowska ostro komentuje posta Mariny