Pozowanie to dla Marisy Miller chleb powszedni. I wcale nie musi mieć na sobie niesamowitej kreacji, żeby wyglądać zabójczo. Modelka zna sposoby, dzięki którym potrafi przykuć uwagę nawet na sportowej imprezie.

W legginsach i koszulce związanej w supeł tuż nad pupą, Miller pojawiła się na meczu futbolowym gwiazd. Było miejsce na wygłupy i śmieszne miny.

Na bardziej oficjalnej imprezie Marisa postawiła jednak na kobiecość. Niczym chodzący ideał, przypominający trochę długonogą Barbie, kroczyła w małej czarnej.

Rozwiane włosy i hollywoodzki uśmiech dopełniały całości wizerunku.

\"\"

\"\"

\"\"