Anna Lewandowska w tłusty czwartek zaryzykowała i pozwoliła sobie zjeść jednego tradycyjnego pączka. Nie omieszkała także pochwalić się przepisem na swoje własne, zdrowe pyszności. Zachęca fanki do zgrzeszenia w ten jeden dzień w roku.
Anna Lewandowska chwali się POŚLADKAMI (Instagram)
Okazuje się, że nie wszystkie uwagi fanów są Lewej na rękę. Usuwa niewygodne komentarze, szczególnie te dotyczące zdrowia i nawyków żywieniowych – czyli czegoś, w czym WAG czuje się specjalistką. Samozwańczą:
– Dlaczego usunęła Pani mój komentarz w którym przypomniałam, że od kilku lat twierdzi Pani o swojej rzekomej nietolerancji na gluten i niewskazane jest jeść w Pani przypadku tradycyjnych pączków ? Nie musi Pani wypisywać do mnie w prywatnych wiadomościach 🙂
– pisze jedna z obserwujących.
Fani ironicznie komentują zdjęcie Lewandowskiej opychającej się pączusiem z marmoladą. Nie każdy przecież może pozwolić sobie na złamanie diety, nawet w tłusty czwartek:
– Ugryzła i wypluła?
– To chyba jakiś fit pączek😜
– znowu kopia z konta Chodakowskiej. Proszę o więcej kreatywności !
Najwyraźniej Lewandowska nie może znieść krytyki i chce, aby jej wizerunek kojarzył się z perfekcyjną fit-trenerką-mamą.
Psychodietetyk o Annie Lewandowskiej: to ma DESTRUKCYJNY wpływ na kobiety
Myślicie, że czyszczenie komentarzy i zjedzenie pączusia raz do roku wystarczy, żeby utrzymać status wyluzowanej WAG?