Wczorajsze instagramowe zdjęcie Anny Lewandowskiej wywołało nie burzę, a tajfun. Trenerka pochwaliła się fotografią z lotniska, z którego leciała do Werony. Fani zarzucili najsłynniejszej polskiej WAG, że lata prywatnymi samolotami, co ma zły wpływ na środowisko. Jad i agresja wylewały się do tego stopnia, że część komentujących skasowała swoje hejtujące komentarze. Anna postanowiła odnieść się do postawionych „zarzutów”.

Kłótnia o samolot Lewandowskiej: Zamknij ryj!

W krótki i ironiczny sposób odpowiedziała na „oskarżenia” o podróżowanie prywatnym pojazdem. Wygląda na to, że nawet ona nie spodziewała się tego typu dramatu na swoim profilu:

– Wy tak serio?

– napisała.

Niestety, na tym nie skończyło się wylewanie jadu przez obserwujących. Niektóre wypowiedzi są naprawdę krzywdzące:

– Ojejej wszyscy w pl już wiedzą że kasiasta jesteś . Pomysł czasem że obserwują Ciebie też ci co dzieciom jest nie mają za co kupić . Próżność czasem oslepia ale biznes to biznes. Nieważne co piszą byle pisali

– stwierdził jeden z followersów.

Na szczęście znaleźli się też obrońcy Lewandowskiej:

– Ma z tego powodu chodzić w worku na kartofle i pływać tratwą czy o co chodzi?
– Ktoś tu zazdrości.

Lewandowska i Zawadzka pomyliły słowa papieża… z tekstem Krzysztofa Krawczyka!

Uważacie, że fani mają prawo rozliczać swoich idoli nawet z tego, na co wydają pieniądze? Kłótnia na profilu Lewej przekroczyła granice żenady?