Buszowanie po straganach pełnych pyszności, wybieranie zdrowych ziaren, ciekawych przetworów, eksperymentowanie ze zdrową żywnością. To pasja i hobby coraz większej grupy osób inwestujących w zdrowe odżywianie i zdrowy styl życia.

Miłośnicy wszystkiego co „bio” i „eko” muszą jednak liczyć się ze sporymi wydatkami. Produkty opatrzone takimi etykietami są często droższe, niż popularne jedzenie z marketu.

Dlatego fotki zakupów i potraw pokazywane na Instagramie przez Annę Lewandowską tradycyjnie wywołują frustrację.

Wczoraj zasmuciły się studentki.

Bio zakupy:) chyba czas na jarmuż i dynię:) – napisała rozentuzjazmowana „druga Ewa Chodakowska.”

Raczej nie na studencką kieszeń :p – skwitowała jedna z fanek.

Aniu masz jakiś pomysł jak jeść zdrowo będąc studentem oczywiście chodzi o studencka kieszeń.zdrowe jedzenie jest strasznie drogie.a tez czasu brak – napisała studentka medycyny.

Wśród komentarzy pojawiły się przytomne osoby, które poinformowały, że brokuł, cukinia czy dynia nie kosztują wcale fortunę. Mąka jaglana to w sumie też nie kawior.

Jak to w końcu jest z tą zdrową żywnością? Za droga na studencką kieszeń? A może to bzdura?

 

 

Wczytywanie

Bio zakupy:) chyba czas na jarmuż i dynię:) #biobazar #healthy #stronger #healthygotuje #cook #healthyplanbyann #annalewandowska #healthyteam

Zobacz w Instagramie

Wczytywanie

Duszony: jarmuż, brokuły, marchewka, połowa żółtej cukinia, por, kiełki z przyprawami: komin, kminek, kurkuma, sól morska, chilli, sos tamari (opcjonalnie), z kaszą gryczaną (niepaloną, najpierw uprażona, następnie gotowana) #healthy #cook #fast #food #lunchbox #healthygotuje #healthyplanbyann #annalewandowska

Zobacz w Instagramie

Lewandowska pokazała swoje biozakupy

Lewandowska pokazała swoje biozakupy

Lewandowska pokazała swoje biozakupy