W niedzielę podczas koncertu Lata z Radiem w Tarnobrzegu doszło do incydentu z udziałem zespołu Lady Pank. Jak relacjonuje portal nowiny24.pl, Janusz Panasewicz miał być niedysponowany na scenie. Podobno wokalista mocno fałszował, wykonywał dziwne gesty (w tym wystawiał język) i używał licznych wulgaryzmów.

Jeden z prezenterów radiowej „Jedynki” tak skomentował sprawę na swoim FB:

Nie widziałem wokalisty LP przed koncertem. Miał przyjść do mnie i do Karoliny, do studia plenerowego na wywiad w radiu, ale nie przyszedł. Byli jego dwaj koledzy z zespołu. W stanie bardzo OK. Znamy się od lat, byłem bardzo blisko, widziałem sporo rozmawialiśmy. Mogę tu położyć rękę na sercu. Widać bohater nie przyszedł z wiadomego powodu.

Portal wirtualnemedia.pl dodaje, że prezydent miasta, Norbert Mastalerz, wezwał na miejsce policję:

– Nie wiem jeszcze, co o popisie Panasewicza oficjalnie powie menedżer zespołu. Wiem, że nie dam się nabrać na „argumenty”, którymi zdarzało mu się w przeszłości posługiwać, czyli, że Lady Pank jest zespołem rockowym, a rockmanom na koncertach wolno więcej. Innymi słowy Lady Pank wystąpił w Tarnobrzegu za darmo. Bo jaka praca, taka płaca – tak włodarz Tarnobrzega skomentował sprawę w rozmowie z nowinami.

Co ciekawe, koncert był transmitowany przez kanał YouTube. Dziś nie można go już znaleźć w sieci.

Rockmanom można więcej?

&nbsp
Lider Lady Pank pijany wykrzykiwał wulgaryzmy na scenie?

Lider Lady Pank pijany wykrzykiwał wulgaryzmy na scenie?

Lider Lady Pank pijany wykrzykiwał wulgaryzmy na scenie?