Anita Lipnicka wydała swą kolejną, tym razem solową płytę, niemal jednocześnie z Agnieszką Chylińską.

O albumie byłej wokalistki Varius Manx mówi się, że nie nagina się pod presją rynku i komercji. Zupełnie co innego słychać na temat Modern Rocking Chylińskiej.

Zobacz, jak zmieniała się Agnieszka Chylińska.

W rozmowie z onet.pl Lipnicka krytycznie wypowiedziała się na temat swojej koleżanki po fachu. Zresztą nie tylko jej.

Cóż, dokonała pewnego wyboru. Pozostaje tylko życzyć jej połamania szpilek na nowej drodze życia – mówi piosenkarka o Chylińskiej. – Jest jednak dla mnie coś desperackiego w tej metamorfozie, jakiś lekki fanatyzm, cechujący na przykład nowo nawróconych w wierze. Skoro to jest ta prawdziwa Agnieszka, kim była Chylińska? Nie dostrzegam tu naturalnej ciągłości. Ona nie tyle straciła twarz, co własną tożsamość. Ale mogę się mylić oczywiście.

Dalej wcale nie jest mniej okrutnie:

Teksty są miałkie i cała płyta podobnie. Muzycznie, w moim odczuciu, wykonała mega krok w tył, a nie do przodu. Rzadko zdarza się, by komercyjny awans o kilka pięter w górę szedł w parze z zawyżaniem artystycznych lotów. To nie jest jeden z tych przypadków. Dziwi mnie powszechne uznanie dla jej rzekomej odwagi. Pytam ponownie – czym zaryzykowała?

Lipnicka nie jest też zachwycona nową płytą Kayah. Stwierdziła, że lubi ją jako babkę, ale twórczość Kayah nigdy jej nie inspirowała. Co innego muzyka Kasi Nosowskiej oraz Edyty Bartosiewicz, na której ruch czeka z utęsknieniem:

Mam nadzieję, że mnie nie zabije za to, co powiem, ale mam ochotę wykrzyczeć: rusz dupę, kobieto! Jestem z nią umówiona na co najmniej jedną butelkę czerwonego wina, żeby zgłębić temat – mówi żona Johna Portera.

Cały wywiad z Anitą Lipnicką znajdziecie tutaj.

\"Agnieszka