Magazyn Media&Marketing opublikował krótki poradnik dla ewentualnych reklamodawców, którzy mają ochotę zatrudnić jakąś gwiazdę jako twarz swoich produktów i usług.

Jak się okazuje gwiazdy uniwersalne nie są, ale dla każdej branży znajdzie się jakiś celebryta.

Jola Rutowicz byłaby idealna do reklamy sieci solariów (hasło reklamowe: „Niezły przypał!\”) czy bananów z Ekwadoru. Specjaliści przekonują, że do reklamy Empiku za to się nie nadaje.

Tomasz Jacyków sprawdziłby się namawiając ludzi do botoksu, ale już zatrudnienie go do reklamy pasty do zębów jest kiepskim pomysłem.

Hanna Lis może z powodzeniem reklamować kremy przeciwzmarszczkowe lub… biuro matrymonialne!

Piotr Rubik to z kolei jedyny mężczyzna, który mógłby sprzedawać ludziom farby do włosów.

Jolanta Kwaśniewska mogłaby być twarzą cukierni (\”ze względu na nadnaturalne zdolności jedzenia bezy\”) oraz zachwalać pismo Pani domu, czyli jak najlepiej ustawić się przy mężu.

Michał Piróg prędko w reklamie nie zaistnieje. Bo czy gejowskie pierogarnie stać na jego opłacenie?

Niedrogi a uniwersalny może być Misiek Koterski – sprawdziłby się jako twarz środka na kaca, prezerwatyw czy firmy produkującej bluzy z kapturem.

My ze swojej strony dodamy, że Kamil Durczok z powodzeniem zostać może twarzą jakiegoś środka czystości. Ktoś już nawet zaprojektował plakat…

\"solarium