Britney po raz kolejny opublikowała list do swoch fanów na stronie internetowej.

Tym razem dowiemy się z niego o tym jak ludzie robią sensację z niczego i jak nikogo nie interesuje prawda. Jak pisze Brit : na koniec dnia tylko kilkoro ludzi chce wiedzieć co się naprawdę dzieje, a i tak ważna jest ta gorsza wersja, ponieważ ona jest zawsze bardziej interesująca od prawdy. Nie sposób się nie zgodzić. Dla piosenkarki jest to nadal coś niezrozumiałego.

Pisze także o odwyku: Ostatnio byłam w bardzo miejscu zwanym odwykiem. To uczy pokory. Naprawdę sięgnęłam dna. Odtąd uważam, że to nie było spowodowane alkoholem czy depresją.

Czym więc? Britney zagubiła się w swoim życiu. Nie wiedziała do kogo się zwrócić. Menadżer sterował jej życiem i to ją przytłaczało. Nieudane związki wysysały z niej energię i miłość. Przyjaciele okazywali się Judaszami. Za wszystko musiała dosłownie i w przenośni płacić Spears.

Co prawda twierdzi, że nie chce nikogo winić, ale nie sposób oprzeć się wrażeniu, że listą winowajców jest długa.

Teraz Britney chce zadbać o swoich synów. Chce, aby mieli spokojny dom. Są jej błogosławieństwem.

Jeśli pisanie listów to jej terapia niech pisze i codziennie. Byleby już się nie zagubiła. Cały tekst listu znajdziecie tutaj.