Joanna Liszowska upaja się ponoć nie tylko miłością do swojego narzeczonego, szwedzkiego milionera Oli Serneke.

Na żywo donosi, że aktorka korzystając z pieniędzy ukochanego pławi się w luksusie, nie odmawiając sobie drogich, drobnych przyjemności.

– Uwielbiam perfumy i muszę się kontrolować, by co chwilę nie kupować czegoś nowego – powiedziała w rozmowie z magazynem. – Nie mam ulubionego, psikam się w zależności od nastroju i okazji. Mam perfumy na lato, na zimę. Inaczej pachnę w dzień, a inną nutę wybieram na wieczorowe wyjście. Podobają mi się również oryginalne perfumy w fantazyjnych flakonach.

Jakby tak jeszcze kupiła sobie kilka staników…

 
\"Liszowska