Ludzie z Tryńczy plotkują o samochodzie, w którym utonęły nastolatki
I o tym, jak wyglądała ich ostatnia podróż.
Śmierć młodziutkich dziewczyn, które w święta utonęły wraz z dwoma mężczyznami w daewoo tico, wstrząsnęła ludźmi. Mieszkańcy Tryńczy, z której pochodziły dziewczyny, do dziś nie mogą się pogodzić z tragedią. Temat wypadku i jego przyczyn wciąż pojawia się w rozmowach.
Klasa żegna tragicznie zmarłą Anię z Tryńczy. Nagrali wzruszające wideo
Ludzie plotkują, że samochód, w którym zginęła piątka młodych ludzi, był w fatalnym stanie technicznym.
Super Express cytuje osoby, które znały ofiary. Ludzie mówią, że tico był złomem:
[Sławek] chciał je „dojeździć”. To był taki trup do rajdowania po polach – opowiadają o aucie.
Prawdopodobnie mężczyzna, który prowadził samochód, urządził nim rajd po bocznych drogach – auta nie widać na monitoringu. Wskazywałoby to, że kierowca wybierał kiepskie drogi. Ta, z której autro zjechało do rzeki, była zwykłą wąską dróżką prowadzącą wzdłuż brzegu.
Znaleziono ciała dziewczyn, które zginęły w Boże Narodzenie AKTUALIZACJA
Ustalenia polciji potwierdzają, że śmierć młodych ludzi była efektem tragicznego wypadku.
– Przyczyną wypadku najprawdopodobniej była nadmierna prędkość. Niewykluczone, że także stan techniczny pojazdu – Super Express cytuje rzeczniczkę Prokuratury Okręgowej w Przemyślu.
Za kilka tygodni śledczy poznają wyniki badań toksykologicznych ofiar. Dowiedzą się, czy były one trzeźwe.