W najnowszym Newsweeku możemy poznać nowe fakty z życia himalaisty Tomasza Mackiewicza, który pozostał na szczycie Nanga Parbat.

Polski himalaista podważa słowa Revol: Jej opowieść ma luki, czekam na raport

Nie jest tajemnicą, że miał on problemy z uzależnieniem od heroiny. Z pierwszego odwyku uciekł, później spędził kilka lat w ośrodku Monaru. Góry pomogły mu nigdy nie powrócić do nałogu.

Tomek dużo podróżował. Wyjechał do Indii, gdzie pół roku spędził w ośrodku dla trędowatych. W Niemczech poznał swoją pierwszą żonę Joannę. Był także w Irlandii – tam spotkał Marka Klonowskiego, który zaraził go miłością do gór.

Jednym ze szczytów, który zdobył był Chan Tengri. Film z tego wyczynu zadedykował bliźniakom: Maksowi i Xaweremu. Tam na szczycie zostawił coś w foliowej torebce. Po 8 latach przyznał, że były to prochy zmarłego syna, Xawerego. To właśnie śmierć dziecka była powodem, dla którego jego pierwsze małżeństwo nie przetrwało.

Elisabeth mówi w jakim stanie był Mackiewicz, kiedy widziała go po raz ostatni

Próbował na nowo ułożyć sobie życie. Ożenił się drugi raz. Góry jednak wciąż były dla niego największą pasją.

Za to, co robił w górach, dostał nominację do nagrody podróżniczej, Kolosów. Na scenie w Gdyni wielka feta, oklaski, reflektory. W tym czasie za sceną zrzucaliśmy się na niego do kapelusza, ile kto miał. Tomek wszystkie pieniądze pakował w góry. W domu była bida

– powiedział znajomy małżeństwa.