Magda Mielcarz w programie W roli głównej Magdy Mołek przyznała, że miała nieprzyjemne doświadczenia z marihuaną. Przez narkotyk straciła bardzo intratny kontrakt.

Jako 18-latka zapaliła skręta na warszawskiej imprezie. Na początku było świetnie. Euforycznie. Później jednak działanie narkotyku zaczęło się zmieniać, zaś Magda czuć się coraz gorzej. Pech chciał, że następnego dnia miała zdjęcia.

Robiłam zdjęcia sukni ślubnych. Poleciałam tam właśnie czując się nie najlepiej. Pierwszego dnia w trakcie tej sesji, w przerwie na lunch, wzięłam torbę, w której miałam paszport, pojechałam na lotnisko i wróciłam do Polski, będąc jeszcze w sukni ślubnej. Myślałam, że wariuję, oszaleję. Ta euforia z poprzedniego dnia zupełnie prysła. Myślałam, że ze mną coś się dzieje psychicznie, dostałam stanów lękowych. Agencja wywaliła mnie z hukiem. To była praca na 10 dni z bardzo dużym klientem – opowiadała modelka.

Wspomniana sytuacja sprawiła, że Magda Mielcarz trzyma się od wszystkich narkotyków z daleka.

To była świetna lekcja i strasznie się z niej cieszę. Być może gdyby to się nie zdarzyło, gdyby ten efekt nie był tak straszny na początku, to być może weszłabym w to jak w masło – powiedziała Magdzie Mołek.

Nie ma się zatem czemu dziwić, że M. Mielcarz nie podchodzi tak entuzjastycznie do kwestii legalizacji marihuany, jak robi to wielu polskich celebrytów.

Magda Mielcarz straciła kontrakt przez marihuanę