Raz na jakiś czas zdarzają się uczestnicy talent show, którzy po zakończeniu programu narzekają na jurorów i podpisywane umowy. Do tej pory najwięcej obrywało się Kubie Wojewódzkiemu, który nie wyciągnął ponoć pomocnej dłoni do Ady Szulc i Eweliny Lisowskiej, a także nie rozpoznaje Krzyśka Zalewskiego na ulicy. Okazuje się, że Maja Hyży i Filip Mettler też nie są zadowoleni z tego, co oferuje się uczestnikom talent show po zakończeniu programów.

Przyjaciele postanowili wyżalić się nieco w rozmowie z agencją Newseria Lifestyle:

– Zaraz po „X Factorze” nie miałam żadnych możliwości nagrania własnego teledysku. Chyba, że zrobiłabym to telefonem. Szansę na stworzenie pierwszego klipu dostałam od firmy kosmetycznej. Odezwali się do mnie i zasponsorowali nagranie, a przy okazji zrobili sobie promocję. Obie ze stron na tym skorzystały. Myślę, że każdy po „X Factorze”, gdyby dostał taką propozycję, nie wahałby się – powiedziała Maja.

Filip uważa, że problemy biorą się stąd, że programów jest teraz zbyt wiele:

– W tym momencie strasznie ciężko jest się przebić. W telewizji można obejrzeć aż trzy talent-show, a w ramówkach stacji są przewidziane kolejne tego typu produkcje. Teraz być finalistą jednego z takich programów to żadne wyróżnienie. W „X Factorze” było nas dziewięciu, a w „The Voice of Poland” uczestników finałowych jest aż dwunastu. Co roku produkuje się setki małych gwiazd.

Zgadacie się z nimi?

&nbsp

Maja Hyży i Filip Mettler narzekają na X Factora? (VIDEO)