Przeszłość Mai Ostaszewskiej nie należy do najłatwiejszych. Aktorka wychowywała się w buddyjskiej rodzinie i jest wegetarianką, za co w szkole była obiektem kpin.

W wywiadzie dla Gazety Wyborczej Maja wyznaje, że dzisiaj nie wyobraża sobie posłać swoich pociech do publicznej szkoły.

Aby uniknąć powtórki swojej własnej historii, 6-letniego Franciszka oraz 4-letnią Janinę zapisała do prywatnej, dwujęzycznej placówki, gdzie będą miały szansę poznać dzieci z innych krajów i kultur.

Nie chcę, żeby słuchały komentarzy, wystarczy, że ja się nasłuchałam. W podstawówce „Żydówka” albo „Cyganka”. Moi rodzice są buddystami, więc niektóre koleżanki katoliczki straszyły mnie piekłem. Źle to wspominam – mówi Ostaszewska. Wybrałam po prostu dobrą szkołę dwujęzyczną, która im pokaże, że świat jest wielokulturowy, wielowyznaniowy i wielorasowy. Jest to też szkoła świecka, niezdominowana przez katechetę.

Ma rację?

&nbsp
Maja Ostaszewska zwyzywana od Żydówek i Cyganek

Maja Ostaszewska zwyzywana od Żydówek i Cyganek