Po rozstaniu z Darkiem Krupą Edyta Górniak szukała zawodowego wsparcia u Rinke Rooyensa. Jednak drogi tych dwojga szybko się rozeszły. Piosenkarka zapowiedziała, że sama będzie planować własną karierę.

Ostatnio w sieci pojawiły się jednak plotki, jakoby Górniak chciała zacząć współpracę z Mają Sablewską, byłą menedżerką Dody, która dziś pod swoimi skrzydłami ma Marinę Łuczenko.

– Dziewczyny już wkrótce zaczną razem pracować. Mai nie przerażają plotki na temat charakteru Edyty. Przyzwyczaiła się do znoszenia fochów szefów – efakt cytuje osobę z otoczenia Sablewskiej.

Ciekawe, ile w tej plotce jest prawdy. W każdym razie Górniak, która planuje wydanie nowej płyty, faktycznie powinna mieć kogoś do pomocy. Trudno jest być jednocześnie uduchowionym artystą i trzeźwo myślącym menedżerem.

Czytaj więcej Telewizja jest jak narkotyk. Dla kogo?

\"\"