Radek Majdan wraca. Jako doświadczony życiem 40-latek udzielił obszernego wywiadu Vivie, a tam mówi o tym, co jeszcze może zadowolić media – miłości do Dody, ich związku i rozstaniu.

Ckliwie opowiada, że takiego uczucia, jakie łączy tych dwoje, próżno szukać u innych.

– Bez siebie cierpimy. Nasza miłość jest bardzo emocjonalna. I wydaje mi się bardzo rzadkim zjawiskiem – mówi.

Majdan zatem zmienia wizerunek. Z niegrzecznego chłopczyka stawiającego się policjantom nagle chce stać się rycerzem cierpliwie czekającym na damę swojego serca. Trochę to na wyrost, ale brak zdrowych proporcji prawo show biznesu.

– Ja już całkiem inaczej patrzę na życie niż jeszcze kilka lat temu. I uczę się, ciągle się uczę. I wiem, że biorąc ślub, chciałem być z Dorotą do końca, bo w gruncie rzeczy jesteśmy bardzo podobni do siebie. Śmiejemy się z tych samych żartów, oboje mamy swoje pasje i takie tajne klimaty. Sądziłem, że jakoś się do siebie dopasowaliśmy, mimo wszystko – wyjaśnia.

Mówi, że tęskni, że brakuje mu dawnych chwil.

– Gdy patrzę na nasze zdjęcia, powraca do mnie to, co przeżyliśmy, i jak było cudownie. Przypominam sobie fantazję, wariactwa Doroty. Jest ona wspaniałą świruską. W dodatku utalentowaną.

Wyobrażacie sobie Majdana z łezką w oku, oglądającego stare zdjęcia z wakacji?
Żeby jednak nie było za słodko, rzuca, że nie chce wypowiadać zbyt wielkich słów na łamach prasy.

– Nie mogę mówić „kocham\” w gazecie. Nie umiem wyrzucać z siebie publicznie takich słów.

Po tym, co powiedział wcześniej, nawet nie musi.

A teraz najlepszy kąsek:

– Nigdy nie miałem kompleksu, że może być bardziej popularna ode mnie czy więcej zarabiać. Pieniądze dla mnie w ogóle się nie liczą.(…)

– Nie zaprzeczysz, że spotykałeś się z jakąś kobietą, zrobiono zdjęcia…

– Ta sytuacja została wyrwana z kontekstu. Ja niczego złego nie zrobiłem.

– Nie zdradziłeś Doroty?

– Nie.

Pytanie teraz, kto w to uwierzy. I czy uwierzy sama Dorota.

Kompletny wywiad w najnowszym numerze Vivy!.