Takiej afery w środowisku gwiazd jeszcze nie było. Nie padły żadne formalne zarzuty, sprawa nie trafiła do sądu (i być może nie trafi), a rzekomo oszukane klientki milczą.

Mowa oczywiście o Małgorzacie Herde, która zawiadowała karierą Aleksandry Kwaśniewskiej, Edyty Herbuś, Karoliny Malinowskiej, Pauliny Krupińskiej i innych mniej lub bardziej znanych celebrytek. Wszystkie one już z nią nie współpracują. O powodach zakończonej współpracy nie mówią.

Małgorzata Herde vs. celebrytki - o co chodzi w tej aferze?Wprost zbadał sprawę. Z informacji zdobytych przez magazyn wynika, że Herde miała przejmować wynagrodzenia swoich klientek – każdej po kilkadziesiąt tysięcy złotych. Tłumaczenie miało być jedno: kryzys. Choć pieniądze wpływały, ale oczywiście na konto menedżerki.

Dlaczego zatem pokrzywdzone celebrytki milczą? Jedna z teorii przytoczonych przez Wprost mówi o informacjach, jakie posiada Herde, a które mogłyby skompromitować współpracujące z nią wcześniej panie. Druga, bardziej prawdopodobna, jest taka, że klientki nie chcą sprawy nagłaśniać, bo chcą odzyskać cokolwiek – w sądzie byłoby to niemożliwe z racji tego, że Herde formalnie nie posiada prawie żadnego majątku. Choć lubiła wozić się porsche cayenne.

– Jej znakiem rozpoznawalnym był szampan – opowiada jedna z jej znajomych. – Jeśli wierzyć wpisom na Facebooku, piła go od rana do wieczora.

A było co „opijać” – Ola Kwaśniewska miała inkasować za jeden wywiad po kilkanaście tys. złotych.

Mówiło się, że to Herde wprowadziła zwyczaj płacenia gwiazdom za przybycie na imprezy. Ile na tym zarabiały? To zależało od ich statusu i popularności, ale wspomniana Kwaśniewska miała otrzymywać od 2 do 8 tys. złotych. Umowy oczywiście konstruowała Herde, z wynagrodzeń celebrytek miała inkasować po 10-20% od sumy, na którą opiewał kontrakt.

Ona sama doniesień nie komentuje, nie wypowiada się w mediach. Przeczeka burzę? Karolina Korwin-Piotrowska wróży, że to już koniec „menedżerowania”.

– Tracą na tym profesjonalni menedżerowie, którzy się boją, że słowo „menedżer” będzie teraz znaczyło „złodziej”. Tu pomóc mogą media. Ale czy pomogą? Przez lata naczelni kolorowych gazet z „przyjaciółką gwiazd” pijali szampana. Teraz głupio pisać o kimś, z kim spędzało się czas i kto dostarczał gwiazdy na okładki. To była doskonale funkcjonująca siatka powiązań i interesów. A do tego ze wszystkim związana jest córka polityka, która przekonywała, że nie jest celebrytką, mało zarabia, a w związku ze sprawą wydała kuriozalne oświadczenie – komentuje.

Małgorzata Herde vs. celebrytki - o co chodzi w tej aferze?

Małgorzata Herde vs. celebrytki - o co chodzi w tej aferze?

Małgorzata Herde vs. celebrytki - o co chodzi w tej aferze?

Małgorzata Herde vs. celebrytki - o co chodzi w tej aferze?