Czy mamom-gwiazdom jest łatwiej niż przeciętnym zjadaczom chleba? Mogłoby tak się wydawać. Często pojawiają się na salonach już z bardzo dużym brzuszkiem (widzieliście ostatnie zdjęcia Moniki Mrozowskiej?) i lądują na ściankach zaledwie kilka tygodni po opuszczeniu porodówki (Kaja Sródka już bawiła się na jednej z imprez). Małgorzata Socha, która robiła podobnie, przekonuje, że źle zniosła ciążę:

Aktorka wyznała w rozmowie z Grazią, że jako ciężarna cierpiała na różne dolegliwości. Na pytanie: „Nazwałabyś ciążę stanem błogosławionym?” odparła:

– Ciąża to stan, który sprawia, że więcej nie możesz niż możesz. Senność, zmęczenie, mdłości. No i cała seria zakazów. A kto lubi zakazy? Ja nie! Szczególnie te kulinarne są okrutne. Ciąża, szczerze mówiąc, dłużyła mi się. W pierwszych miesiącach pracowałam na planie „Przyjaciółek”. Byłam fizycznie zmęczona, potrzebowałam odpoczynku i spokoju, a wokół mnie działo się tyle rzeczy.

Powinniśmy współczuć?

Małgorzata Socha: Ciąża to senność, zmęczenie, mdłości

Małgorzata Socha: Ciąża to senność, zmęczenie, mdłości