Tym razem jurorzy sprawdzali czy we Wrocławiu są talenty. Początkowo poziom był dość niski. Jednak trafiły się i tam perełki. Pokazał się nawet sam król. Elvis powrócił. Piotr Bugzel miał niezły głos i ruchy podobne do piosenkarza. To się nazywa rock’and’roll.

Potem wystąpili goście, którzy grali na wszystkim co się da. Blacha, piła, drzewo. Wszystko się przydało. All Sounds Out potrafią wykrzesać melodię z odpadków. Był też inny rodzaj muzyki. Grzegorz Hermel zagrał na dudach wielkopolskich.

Pojawił się także Mario jako Doda. Chłopak wyłapał wszystkie charakterystyczne ruchy i gesty piosenkarki. Podobno także potrafi parodiować Chylińską. Drugą ciekawą postacią był Jacenty, góral grający na liściach. Jednak prawdziwa perła pokazała się później.

Paulina Lenda, piętnastolatka z czarnym soulowym głosem zachwyciła nie tylko byłą wokalistkę O.N.A., ale także zdobyła serce Małgosi Foremniak. Bez wątpienia była najlepsza w tym odcinku. W Polsce najpopularniejszym talentem ponownie okazuje się dobry głos.

Do kolejnego etapu przeszedł także Kamil Kucharzewski. Znany już z eliminacji do You Can Dance. Młodzik jest wicemistrzem świata w electric boogie. Jury ma wątpliwości, czy da sobie radę z sukcesem. Dla nich jest zblazowanym, zmanierowanym chłopcem.

Poniżej Doda i wspomniany Kamil oraz próbka możliwości Pauliny Lendy.