Czyżby Marta Wierzbicka gubiła się w zeznaniach?

A może próbuje naprawić małe szkody, które powstały po jej ostatniej wypowiedzi.

Przypomnijmy:

– To jest głupia, tandetna telenowela, ale mimo wszystko kilka milionów osób siada codziennie przed telewizorem i ogląda. Oglądam ja, oglądają również ci ostro krytykujący „Na Wspólnej”. Jestem szczęśliwa, że w nim gram, bo bez niego bym nie istniała, nikt by mnie nie zauważył. Kilka dróg mam niestety zamkniętych, lecz otworzyła się inna – powiedziała Marta.

A teraz czas na sprostowanie, pojawiło się wczoraj na Facebooku (oryginalna pisownia):

Drodzy, od kilku dni, w sposób przeze mnie absolutnie niezamierzony, stałam się niechlubną bohaterką kilku serwisów internetowych. Jako, że serial „Na Wspólnej” jest jedną z ważniejszych rzeczy w moim życiu, bardzo chcę to wyjaśnić. A sytuacja jest prosta: z kilku wyciągniętych z kontekstu moich słów zrobiono tanią medialną sensację! Ludzie, to nie tak!!! Mówię jasno i klarownie – dla mnie „Na Wspólnej” dalekie jest od tandety! To naprawdę fajny i „prawdziwy” serial! A ja jestem jego częścią – z czego jestem bardzo dumna!!! Kurczę, do głowy by mi nie przyszło żeby świadomie obrażać swoich kolegów i na dodatek kilka milionów widzów serialu! Serialu, dzięki któremu jestem tu, gdzie jestem… Przepraszam Wszystkich, którzy mogli poczuć się tymi słowami urażeni. I na pewno już nigdy nie zapomnę słów – osobista autoryzacja
Marta T.

Wybaczycie Marcie?

Marta Wierzbicka: Na Wspólnej jest jedną z ważniejszych...

Marta Wierzbicka: Na Wspólnej jest jedną z ważniejszych...

Marta Wierzbicka: Na Wspólnej jest jedną z ważniejszych...

Marta Wierzbicka: Na Wspólnej jest jedną z ważniejszych...