Marta Wierzbicka: Po sesji dla Playboya płakała 2 godziny!
I to nie dlatego, że "Boże, stało się – pokazałam cycki".
Dziś w sprzedaży ukazał się majowy numer Playboya z Martą Wierzbicką.
Mamy dla Was kolejne, niepublikowane dotąd w internecie zdjęcie aktorki. Marta pozuje w czapeczce i majtkach w kolorach amerykańskiej flagi.
A oto co o swej stylizacji powiedziała sama Wierzbicka w wywiadzie udzielonym magazynowi:
Taki była zamysł – Lolita Nabokova. Szliśmy tym tropem i fajnie wyszło: to nie do końca jestem ja, a z drugiej strony to kojarzy się ze mną, bo mam taką dziewczęcą buźkę – mówi Marta.
Aktorka podkreśla, że w czasie pozowania do zdjęć była trochę zestresowana:
Stresowałam się tym, jak będzie wyglądało moje ciało. Byłam tak skupiona, że całkowicie zapomniałam, iż jestem naga i potem było mi wszystko jedno, czy po ujęciu założę na siebie bluzę czy nie. Chodziłam wyluzowana. Atmosfera jest tak sprzyjająca, że człowiek zapomina o nagości – wyznała celebrytka.
O tym, że emocje były ogromne, świadczy to, co wydarzyło się po zakończeniu zdjęć:
Jednak muszę przyznać, że gdy skończyła się sesja, wsiadłam z narzeczonym do samochodu, wiózł mnie do domu, a ja nagle wybuchnęłam płaczem. Takie emocje ze mnie zeszły, że płakałam bite dwie godziny. I to nie dlatego, że „Boże, stało się – pokazałam cycki”, tylko te emocje, które kumulowały się we mnie, musiały znaleźć ujście – wspomina Marta.
Cały wywiad i dużo zdjęć Marty znajdziecie w nowym numerze Playboya.