Przemoc wobec najbliższych dotyka nie tylko patologiczne rodziny ze złych dzielnic, lecz także osoby z pierwszych stron gazet. Cały świat obiegły zdjęcia, na których mąż Nigelli Lawson, milioner Charles Saatchi zaciska ręce na jej szyi.

Fotografie zrobili paparazzi 9 czerwca podczas kolacji w jednej z modnych londyńskich restauracji. Kłótnia między małżonkami zakończyła się rękoczynami.

Policja prowadzi w tej sprawie dochodzenie.

Według informacji serwisu E!News Nigella opuściła po incydencie ich wspólny dom i do tej pory nie wypowiedziała się w tej sprawie.

Natomiast multimilioner tłumaczył się w następujący sposób:

– Siedzieliśmy na zewnątrz restauracji i prowadziliśmy intensywną debatę na temat dzieci. Trzymałem szyję Nigelli, aby podkreślić swój punkt widzenia.

Jak podają świadkowie zdarzenia, Nigella opuściła lokal szlochając i ocierając łzy.

Saatchi powiedział brytyjskim mediom, że Nigella płakała ponieważ nienawidzi jak dochodzi między nimi do kłótni.

Czy waszym zdaniem wygląda to na równoprawną dyskusję?