Mąż Tori Spelling odpowiada na krytykę pod adresem dzieci: poszło o wygląd
Internauci pytali, dlaczego dzieciaki są otyłe i ubierają się w tanich sieciówkach.
Dean McDermott, mąż Tori Spelling i ojciec pięciorga dzieci – Liama (11 l.), Stelli (10 l.), Hattie (7 l.), Finna (6 l.) oraz Beau (1) odpowiedział na komentarze pod adresem jego rodziny.
Tori Spelling na basenie bez Photoshopa (ZDJĘCIA)
Poszło o dzieci, a dokładnie o ich wygląd. Internauci zaczęli pytać, dlaczego Tori i Dean nie pilnują diety swoich pociech. Komentujący pisali, że dzieciaki celebryckiej pary zaczynają tyć. Pojawiły się też komentarze na temat ich ubrań – niektórym nie podobały się tanie rzeczy z popularnej w Stanach sieciówki.
Zdenerwowany McDermott zabrał głos:
Jestem absolutnie przerażony i zdegustowany komentarzami pod adresem moich dzieci – napisał. – Ich zawstydzaniem i wyśmiewaniem. Ludzie, co jest z wami nie tak?!
Dean pisze, że jego dzieci są na różnych atapach rozwoju. Rozwijają się w swoim tempie i są zdrowe:
Tori Spelling przekleiła swoją głowę do innego ciała? Szaleje z Photoshopem
Przepraszam, że nie wyglądają jak chude supermodelki – napisał McDermott.
Mąż Tori Spelling napisał też o ubraniach dzieci:
Chciałem was przeprosić za to, że nie zabraliśmy ze sobą żelazka i steamera, żeby wypadły przed wami perfekcyjnie – ironizuje.
To są dzieci. Brudzą się, bywają nieporządne – wyjaśniał dalej.
Tori Spelling PRZERYWA MILCZENIE po tym, jak ogłoszono, że ma załamanie nerwowe
W końcu ojciec piątki dzieci zauważył, że nie widzi nic niewłaściwego w ubieraniu dzieci w tańszych sklepach:
Co jest złego w zakupach w Targecie?! Pół Ameryki tam kupuje. Dzieciaki szybko wyrastają z ubrań. Mamy robić zakupy u Gucciego? To jest dziecięcy styl. Niedbałe połączenie zabawy, śmiechu i miłości – dokończył McDermott.
A mówi się, że to polskie „madki” są najgorsze, jeśli chodzi o krytykę innych…