Melanie Griffith przeszła niedawno zabieg wycięcia komórek nowotworowych ze skóry.

52-letnia aktorka zdecydowała się na niego, by „uniknąć komplikacji w przyszłości\”.

– Kiedy dowiedziała się, że to komórki nowotworowe, bardzo się wystraszyła – opowiada informator. – Lekarz namówił ją na zabieg, ponoć wycięcie ich pozwoli uniknąć dużo większych problemów, które mogłaby mieć za kilka lat. Obiecała sobie, że jeśli wszystko dobrze się skończy, przestanie pić.

Przypomnijmy: latem aktorka znowu trafiła na odwyk alkoholowy.