Michał Piróg bardzo wziął sobie do serca kabałę, która uczy, żeby od życia chcieć absolutnie wszystkiego, mieć bardzo dużo oczekiwań (cytujemy za Piógiem). W związku z tym bardzo chciałby, żeby wszyscy geje, którzy udają, że są heteroseksualni, przestali się bać i głośno przyznali do swojej orientacji seksualnej. Do takiego szczęścia zachęca ich w swoim głośnym już wywiadzie dla Wprost.

Sam jednak przyznaje, że nie zawsze był szczęśliwy. Ba! Zwierza się gazecie ze swej samobójczej próby.

Piróg nie był przekonany, że to koniec. Uznawał raczej, że w chwili śmierci, która wyzwoli go od problemów, nastąpi nowe rozdanie. Samobójstwo miało być rodzajem ucieczki.

Czytaj także: Szok! Piróg we Wprost o gejach w show-biznesie i polityce.

(…) pomyślałem, że happy endu nie będzie, że pora to wszystko zakończyć. Ktoś kiedyś powiedział, że tak długo mamy wyobrażenie o swojej wielkości, jak długo nie konfrontujemy się z końcem. Z drugiej strony ja mam takie podejście: OK, to jest tylko życie. Nowe można zacząć na czysto. Dostać nowe ciałko i dalej

– wspomina tancerz.

Jak chciał odejść? Skacząc z okna. Uratowała go wizyta koleżanki:

Usłyszałem: na tyle cię tylko stać? Może wymyślisz coś mądrzejszego, bardziej spektakularnego

– powiedziała do niego dziewczyna.

Michał Piróg ma za sobą próbę samobójczą

Michał Piróg ma za sobą próbę samobójczą