Monika Olejnik wydaje krociowe sumy na buty i wygląda na to, że na kosmetyki do makijażu również.

Problem w tym, że później próbuje użyć wszystkich na raz.

Dziennikarce wyraźnie nie służy mocny makijaż, w którym pojawiła się na premierze sztuki Zagraj to jeszcze raz, Sam. Czyżby ilość kolorów na twarzy miała przełamać monochromatyczność skromnego, czarnego stroju?

Jeśli tak, to na przyszłość proponujemy pastele.